„Ogarnął mnie smutek przed daleką
drogą. Prawda, że taki smutek jest czymś naturalnym, nawet wtedy, kiedy
człowiek wie, że u kresu tej drogi czeka go szczęście...?”
Siedząc w samochodzie razem z chłopcami, cieszyłam się, że będę mogła
zaśpiewać. Dotarłszy na arenę, Zayn zaprowadził mnie do garderoby, gdzie była
stylistka, która miała przygotować mnie do występu. Usiadłam na krześle, a ta
zajęła się moim makijażem. Poprosiłam ją, żeby zostawiła włosy rozpuszczone.
Zgodziła się. Następnie ubrałam się w wybrany przez nią rockowy
zestaw i gotowa wyszłam z pomieszczenia, czekając na One Direction.
Piosenkę przygotowałam specjalną. Miała być ona skierowana do Zayna. On na pewno
będzie wiedział, co chcę mu przez to przekazać. Utwór Whitney Houston "I
will always love you". Uczyłam się go w wolnym czasie. Miałam nadzieję, iż
wyjdzie on dobrze, a co najmniej przeciętnie.
Po chwili z garderoby wyłonili się roześmiani chłopcy. Mulat podszedł do mnie i
mocno przytulił.
-Powodzenia - szepnął.
-Dzięki. Chyba się przyda.
-Poczekaj tutaj. My Cię zawołamy.
Stanęłam z boku, opierając się o słupek. Usłyszałam głos Liama:
-Witajcie kochani! Mamy do Was wielką prośbę. Przyjechała z nami nasza
przyjaciółka, która dzisiaj gościnnie wystąpi. Było to jej największym
marzeniem, więc je pomagamy zrealizować. Przyjmijmy ją gorącymi brawami.
Wołajcie za nami jej imię: Mariah...
-Mariah! Mariah! Mariah!
Uśmiechnęłam się szeroko i wbiegłam po schodkach na ogromną scenę. Spojrzałam
na Zayna i powiedziałam:
-Cześć. Jak już zapewne wiecie, nazywam się Mariah. Piosenkę, którą zaśpiewam,
chciałabym zadedykować osobie, którą bardzo kocham i mam nadzieję, że on
również.
Rzuciłam Malikowi znaczące spojrzenie. Rozległy się głośne brawa, a z głośników
popłynęła muzyka. Słowa same popłynęły z moich ust.
And I will always love you.
I will always love you.
You, my darling you. Hmm.
Bittersweet memories
that is all I'm taking with me.
So, goodbye. Please, don't cry.
We both know I'm not what you, you need.
And I will always love you.
I will always love you.
I hope life treats you kind
And I hope you have all you've dreamed of.
And I wish to you, joy and happiness.
But above all this, I wish you love.
And I will always love you.
I will always love you.
I will always love you.
I will always love you.
I will always love you.
I, I will always love you.
Nie spuszczałam
wzroku z Mulata. Chciałam widzieć, jak on na to zareaguje. Kończąc utwór,
dostrzegłam w jego oczach łzy. Sama też się wzruszyłam. On wiedział. Czułam to.
Podbiegł do mnie i mocno przytulił. Wszyscy fani wykrzykiwali moje imię, bili
brawo. Byłam z siebie dumna. Pierwszy raz...
Zayn
Słysząc słowa piosenki Whitney Houston, rozpłakałem się. Teraz już rozumiałem,
co chciała przekazać mi Mariah. Ona mnie kocha, ale jednocześnie czuje, że
koniec jest blisko. Nie mogę jej stracić. To by mnie zabiło...
Mariah
Zayn pojechał. Znów zostałam sama. Pani Teresy nie było. Pojechała do swojego
domu, a Wigilia była już tuż tuż, bo za tydzień. Nie mogłam się doczekać. Znów
przyjadą rodzice z Oscarem.
Kolejny dzień przyniósł ze sobą nowe zmartwienia, ale stare pozostały gdzieś w
głębi serca. Czując smutek i żal o to, że nie mogę normalnie funkcjonować, być
wyrzutkiem społeczeństwa, wiedząc, że jest się niekochaną. Niby Zayn ciągle
wyznaje mi miłość, mówi, jak to bardzo mnie kocha, ale skąd mam mieć pewność,
że nie kłamie? Ale z drugiej strony, gdyby mnie nie kochał, to po co by
przyjeżdżał mnie odwiedzać, po co spełniałby moje marzenie? No właśnie...
*
Mamy rozdział szósty, ten przedostatni. Następny pojawi się w ostatnim tygodniu kwietnia. Mam egzamin i powoli odbija mi szajba. Czuję się winna xD Liczę, że mnie nie zabijecie!
Chwila, jak to przed ostatni? Pierwszego sezonu, czy ogólnie bloga?
OdpowiedzUsuńZayn miał łzy w oczach, kurcze. To musiało wypada pięknie! *^*
Wybacz, że tak krótko, ale jestem tak strasznie zmęczona, że nie potrafię się wysilić na więcej. Przepraszam.
Powodzenia na egzaminach. :)
Ostatni rozdział części pierwszej ;) dziekuje i wcale nie mam zamiaru złościć sie za krótki komentarz ;*
UsuńOstatni rozdział części pierwszej ;) dziekuje i wcale nie mam zamiaru złościć sie za krótki komentarz ;*
UsuńCałe szczęście, że będzie jeszcze więcej części, bo dopiero co tu trafiłam i kurcze blady chcę więcej!
OdpowiedzUsuńZayn taki słodziak, jak tak sobie znowu uświadomię, że odszedł z zespołu to mam łzy w oczach.
Czekam na kolejny i życzę dużo weny.
http://secret-harrystyles.blogspot.com
Mi też jest potwornie smutno z powodu odejścia Zayn'a. Był moim ulubieńcem. Ale jego "zniknięcie" wcale nie oznacza, że przestanę o nim pisać.
UsuńBardzo mi miło, że podoba się opowiadanie ;)